Recenzja wyd. DVD filmu

Bobby (2006)
Emilio Estevez
Harry Belafonte
Anthony Hopkins

Świadkowie

Czwartek, 4 kwietnia 1968 roku. W Hotelu Ambassador w Los Angeles dzień jak co dzień. Szef hotelu romansuje z pracownicą za plecami swojej żony. Jego podwładny, kierownik kuchni, wyzyskuje
Czwartek, 4 kwietnia 1968 roku. W Hotelu Ambassador w Los Angeles dzień jak co dzień. Szef hotelu romansuje z pracownicą za plecami swojej żony. Jego podwładny, kierownik kuchni, wyzyskuje pracowników, za co zostaje zwolniony. Kucharze, portierzy i goście hotelu głowy zaprzątnięte mają swoimi problemami. Młodzi wolontariusze naćpają się, zamiast pomagać w prawyborach pewnego polityka, z którym bezskutecznie wywiad próbuje przeprowadzić prodemokratyczna dziennikarka z Czechosłowacji rozkwitającej w okresie Praskiej Wiosny. Szefowie kampanii polityka robią wszystko, by ten wygrał prawybory prezydenckie w Kalifornii i zdobył nominację Demokratów. Tego wieczoru goście mieli świętować jego zwycięstwo lub też wspierać go w wypadku porażki. Tym politykiem był Robert F. Kennedy, a 4 kwietnia był przedostatnim dniem jego życia. Już po północy, kiedy wiadomo było, że Kalifornia jest jego, Kennedy zostaje postrzelony. Rana okaże się śmiertelna i dzień później, 6 kwietnia brat JFK-a umiera. Emilio Estevez postanowił opowiedzieć o tym feralnym dniu przez pryzmat zwyczajnych ludzi, osób, o których w swoich przemówieniach opowiadał RFK, osób, które mogły być jego potencjalnymi wyborcami. Estevez przeplata scenki rodzajowe z życia hotelu ze zdjęciami archiwalnymi Kennedy'ego i fragmentami jego wystąpień publicznych. Powstaje z tego interesująca pieśń żałobna ukazującego Kennedy'ego jako działacza na rzecz pokoju i porozumienia, idealistę próbującego pogrzebać podziały społeczne. Jako portret tragicznie zmarłego kandydata na prezydenta, "Bobby" sprawuje się znakomicie. Gorzej niestety wypada na poziomie podstawowym – fabuły. "Bobby" to film nazywany z angielska 'ensamble cast'. Oznacza to obraz, w którym  równorzędnych postaci jest co najmniej kilka. Zazwyczaj jest ich około 10, rzadko więcej. U Esteveza jest ich aż 22. To dużo za dużo. Biorąc pod uwagę, że film nie jest wcale taki długi, każdej z postaci nie poświęca się więcej niż 4 minuty. To za mało, by opowiedzieć historię. Dostajemy zatem kilkanaście slajdów, ledwo zarysowanych opowieści, z jasnym przesłaniem, że tak naprawdę nic z tego nie jest ważne, liczy się tylko sekwencja finałowa. Ta oczywiście Estevezowi wyszła znakomicie. Pomysł, choreografia, montaż, wykonanie – wszystko perfekcyjnie przemyślane tworzy naprawdę mocną, emocjonalnie angażującą scenę. I nawet post scriptum w postaci przemówienia Kennedy'ego nie wydaje się tanim populizmem. A jednak trochę szkoda całej gamy starych i młodych, wznoszących i zwiędłych gwiazd ekranu, które przelatują migiem przez ekran. Z całego tłumu zapamiętuje się jedynie Sharon Stone i Demi Moore, które wzięły udział w najlepszej scenie, pokazując klasę i aktorski kunszt, o który dawno już przestaliśmy obie panie podejrzewać. Polskie wydanie DVD to typowa propozycja wydawcy. Otrzymujemy wersję widescreen z dźwiękiem DD 5.1 w wersji angielskiej i polskim lektorem. I na tym koniec. Jak zwykle płyta pozbawiona jest dodatków, choć trzeba przyznać, że i za Oceanem niezbyt się wysilili, dodając jedynie materiał o produkcji i mini-dokument o rzeczywistych świadkach zamachu na Kennedy'ego. Nie mamy zatem tak naprawdę czego żałować.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones